Kot górski na krymie

Niesamowita Cat Mountain znajduje się dwadzieścia kilometrów od Jałty. U podnóża wioski znajduje się miejscowość wypoczynkowa Simeiz. Ze szczytu rozciąga się magiczny widok na Morze Czarne, sanatoria i pensjonaty, dziesiątki hoteli, restauracji i barów, park wodny, wille Dream i Ksenia. Ale najbardziej ekscytująca rzecz kryje się wśród zarośli jałowca gęsto pokrywających zbocza góry Koshka.
Około miliona lat temu Mount Cat była częścią głównego grzbietu Gór Krymskich. Najwyraźniej usprawiedliwiając swoją nazwę (no cóż, koty nie lubią tłumu), oddzielił się od całego masywu i zaczął przesuwać się nad brzeg morza, który zdaniem geologów trwa do dziś. Już w I wieku p.n.e. górę w postaci kota zamieszkiwały plemiona Byków - ponure, nietowarzyskie ludy, rolnicy i hodowcy bydła, którzy żyli w małych, odizolowanych grupach. Dziś spacerując „grzbietem” i „bokami” skalistego kota można zobaczyć dolmeny - najstarsze kamienne cmentarzysko na Krymie. A kiedy dotrzesz do „ogona”, znajdziesz się na cmentarzu - ponad sto dolmenów, zdewastowanych, niemalże pod ziemią i majestatycznych, zbudowanych z kamiennych płyt ważących ponad tonę.
Na początku XIII wieku na górze wzniesiono zamek, który nazwano Limena-Calais. U jego podstawy znajduje się kamieniarka, która ma około dwóch i pół tysiąca lat. Była to wspaniała budowla obronna, wzmocniona nie tylko przez człowieka, ale także przez samą naturę - ostre, strome klify, klify, kamienne bloki-wieże. Wtedy Kocia Góra na Krymie chroniła osadników przed najazdami wojsk wroga, niezawodnie chroniąc mieszkańców za nie do zdobycia murami. Nawet zniszczone ściany, które przetrwały do ​​dziś, robią wrażenie: długość prawie sto metrów, wysokość sięga trzech metrów (kiedyś było pięć), a szerokość dwa metry. Wewnątrz znajdowały się budynki mieszkalne, łaźnie, stodoły i inne konstrukcje, których ślady są prawie zniszczone przez czas.
Sto lat później Limena-Calais została zniszczona. Góra w postaci kota nie przestała jednak służyć miejscowej ludności - teraz mury niegdyś majestatycznego zamku uratowały pasterzy i ich inwentarz przed złą pogodą. Oryginalne kamienne ogrodzenie było tak wygodne, że ludzie zaczęli nazywać górę Kosh-Kaya (stado - „kosh”, a skała - „kaya”). Teraz, jakby sama góra oznajmiała wszystkim w okolicy: „Jestem kotem, zwróćcie uwagę na moje formy!” I odwrócili się: zauważono podobieństwo, a historyczna nazwa została przekształcona w nowoczesną, tak atrakcyjną dla miłośników turystyki ekologicznej.
Aby Cat Mountain na Krymie spełniała swoją nazwę, trzeba ją podziwiać z daleka. Kamienny drapieżnik, ukrywając się, obserwuje fale: albo próbuje złapać rybę, albo boi się zmoknąć. Uszy stojące, grzbiet lekko zakrzywiony, czubek wężowatego ogona schowany gdzieś wśród ulic Simeiz. Na taras widokowy można dostać się autobusem lub transportem własnym. Niedaleko autostrady znajduje się obserwatorium, historyczne miejsce, z którego w 1959 roku leciał statek kosmiczny Luna-3. Miłośnicy sportów ekstremalnych mogą pobawić się wspinaczką skałkową lub eksploracją jednej z jaskiń pełnych niespodzianek i niebezpieczeństw. Można spacerować jedną ze ścieżek Góry Koshka, biegnąc wśród rzadkich gatunków drzew: grubolistnej pistacji, truskawki, jałowca wysokiego, puszystego dębu. Kamienie, zioła, górskie kwiaty są pod stopami. A dookoła, gdziekolwiek spojrzysz, są magiczne widoki, z których zatrzymuje się twoje serce, a same nogi niosą cię dalej, na następnym zakręcie.
Udostępnij w sieciach społecznościowych:
Tak to wygląda
» » Kot górski na krymie