Jak psy pomagały ludziom w czasie wojny
Istnieje wiele opowieści o tym, jak psy pomagały ludziom w czasie wojny. Niektóre z nich są prawdziwe, inne są legendą. Prawda jest tylko jedna - czworonożni żołnierze naprawdę pomogli ludziom w walce z wrogiem. Kim oni są, nasi bohaterowie?
Sanitariusze
Psy podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej pomagały rannym i dostarczały jednostkom amunicję. Odważne psy chodziły w saniach z saniami po śniegu lub w specjalnych wózkach. Musieli nie tylko wykonywać polecenia wyuczone w szkole, ale czasami sami podejmować decyzje, aby wykonać zadanie. Pies mógł dostać się tam, gdzie pod otwartym ogniem nie było dostępu człowieka. Czworonożny sanitariusz dostarczył rannym bandaże, czekał, aż żołnierz opatrzy rany, a następnie zabrał go do jednostki medycznej. W tym samym czasie pies sam musiał szukać rannych, wędrując po brzuchach wśród zabitych.
Jeśli wojownik był nieprzytomny, kudłaty sanitariusz zaczął lizać jego twarz i przywracał mu zmysły. W zimnej porze zwierzęta swoim oddechem i ciepłem ogrzewały żołnierzy, aż na czas przybyła pomoc osoby. Nie można powiedzieć, ile psów karmiących służyło na wojnie, ponieważ to właśnie w tych oddziałach nastąpiła największa utrata sił. Wiadomo tylko, że cywile, dowiedziawszy się o wyczynach zwierząt, sami oddawali swoje zwierzaki wojsku. Ogółem w roku wojny pracowało 15 tysięcy zespołów, które przydzielono do 69 oddzielnych plutonów oddziałów saneczkowych. Jeden z nich, pod dowództwem szeregowca Dmitrija Torochowa, uratował 1580 osób. Pies Bobik wyróżnił się.
Demoman
W 1935 r. W Armii Czerwonej utworzono oddziały z psami, które pracowały nad osłabieniem czołgów. Stały się niezbędne podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Najbardziej ambitną operacją była bitwa pod Stalingradem, w której czteroręki myśliwce znokautowały 63 czołgi. W bitwie pod Kurskiem wyróżniały się również psy: jednego dnia kudłaci bohaterowie byli w stanie wysadzić aż 12 samochodów. Najnowsze informacje o niszczycielach czołgów pojawiły się we wrześniu 1943 roku, kiedy 15 czołgów zostało zniszczonych w bitwach pod Biełgorodem. Następnie psy kamikadze zostały porzucone. Pomimo sukcesu operacji zdarzały się również błędy: zwierzęta zaczęły mylić czołgi własne i innych ludzi, nie zawsze udawały się aktywować mechanizm zwalniający, po czym nastąpiła eksplozja.
W tym samym czasie Niemcy bali się kudłatych wyburzeń, ponieważ w przeciwieństwie do człowieka pies jest trudniejszy do zauważenia na polu bitwy i wchodzi pod czołg od tyłu, gdzie nie można strzelać z karabinu maszynowego. Aby to zrobić, wróg został zmuszony do wyposażenia swoich pojazdów w miotacze ognia. Podsumowując doniesienia, możemy powiedzieć, ile psów wyburzeniowych zginęło w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej: w sumie zniszczono w ten sposób 300 czołgów, co oznacza, że co najmniej tylu dzielnych czworonożnych bohaterów pożegnało się z życiem.
Sabotażyści
Podczas wojny psy przeszły za linie wroga i wysadzały tory kolejowe oraz mosty. Najbardziej znanym czworonożnym sabotażystą jest suka Dina. Było to wyjątkowe zwierzę, które najpierw otrzymało specjalizację z burzenia czołgów, a następnie przekwalifikowało się na górnika i sabotażystę. Dina pracowała w grupie. Zadaniem zwierząt było podkopanie odcinka Połock-Drissa, co udało się Dinie. Później była używana jako saper. Często psy sabotażystów wysyłano na misje z prawdziwymi grupami bojowymi, ponieważ zwierzęta pomagały przedrzeć się przez pole minowe, były pierwszymi, które wyruszyły na zwiad i dowiedziały się o zasadzkach wroga. Pomogło to zmniejszyć straty personelu. Pies Jack wyróżnił się w tej sprawie przewodnikiem kapralem Kisagulovem. Uchwycili prawie dwa tuziny „języków”.
Saperzy
Wiele osób słyszało o dzielnym psie Dzhulbarsie, który odkrył 7,5 tys. Min i ponad 150 pocisków, za co został odznaczony medalem „Za Zasługi Wojskowe”. Miał naturalny instynkt, ale był zwykłym kundlem. Pies ten przez długi czas odnosił sukcesy, podejmował najtrudniejsze operacje, ale pod koniec wojny był nadal ranny. Kiedy na defiladzie w 1945 roku zdecydowali się poprowadzić wojska z psami, Dżulbara trzymał na rękach.
Collie Dick był również doświadczonym saperem. Odkrył 12 tysięcy min, brał udział w operacjach w Stalingradzie, Pradze, Pawłowsku. Łącznie w szeregach oddziałów saperów pracowało 6 tys. Zwierząt, które zneutralizowały prawie 6 mln min..
Sygnalizatorzy
To było prawdziwe odkrycie dla armii. Według statystyk 6 kudłatych sygnalistów zastąpiło 10 osób. Zwierzęta szybko przemieszczały się z jednego punktu do drugiego, trafienie w nie przez wroga było bardzo trudne. Średnio jeden pies sygnałowy umierał miesięcznie. W tym samym czasie zwierzę próbowało wykonać zadanie do końca. Na przykład snajper strzelił psu Almy w uszy i roztrzaskał szczękę, ale nadal była w stanie nosić paczkę z dokumentami. Pies Jack, kosztem życia, uratował cały batalion: ponad trzy kilometry czołgał się ranny, ale nie naruszył rozkazu. Mimo to Jack osiągnął swój cel i zginął w ramionach żołnierza.
W czasie wojny czworonożni sygnaliści pomogli dostarczyć około 200 tysięcy dokumentów i położyli ponad 8 tysięcy kilometrów drutu.
Obserwuj psy
W wyobraźni często pojawiają się obrazy wojny, w której obok straży granicznej dyżuruje pies pasterski. I tak było: psy stały na posterunku bojowym i jako pierwsze zauważyły ruch wroga. Na przykład, strażnik Agai 12 razy ostrzegał Niemców, aby ruszyli naprzód i zajęli nasze pozycje..