Białoruska krowa, która zdenerwowała łukaszenkę, czuje się dobrze
Minęły cztery miesiące od sensacyjnej (w dosłownym tego słowa znaczeniu) historii Białorusi. Jak się ma teraz krowa, przez którą prezydent Łukaszenko narobił urzędnikom skandalu?
Prezydent był wtedy oburzony wyglądem zwierzęcia, brudnego i chudego - wypowiedział przy tej okazji wiele ostrych, nawet niezbyt wydrukowanych słów, nazywając stodołę, w której trzymane są krowy, „Auschwitz”.
Od tego czasu teren kompleksu mlecznego „Slizhi” został uporządkowany, a krowy mają teraz wystarczającą ilość świeżego siana. Potykająca się krowa, która stała się bohaterką prezydenckiego skandalu, wygląda po prostu cudownie: wesoła, dobrze odżywiona, czysta - lśni sierść o ładnym dalmatyńskim kolorze. Nawiasem mówiąc, to jeden z najlepszych producentów mleka w gospodarstwie..
W Slizh nie pamiętają już wizyty znamienitego gościa: kompleks aktywnie się rozwija i dla każdego jest tu dużo pracy..