Kocia kawiarnia: dla duszy i żołądka

Republika Kotów to oryginalna nazwa zakładu, której nie da się scharakteryzować w skrócie. To muzeum, sala wykładowa, galeria wystaw i ekskluzywny sklep z rękodziełem o tematyce kociej. No i oczywiście jest to kawiarnia z kotami, w której panuje domowa atmosfera, przytulność i frajda z wełnianymi wąsami. Ale najpierw najważniejsze.

Wymuszona pomysłowość

Nie wiadomo, w czyjej głowie narodził się pomysł wykorzystania kotów do przyciągnięcia gości do placówek gastronomicznych. Wydarzenie to miało miejsce w krainie wschodzącego słońca, w warunkach braku przestrzeni, chronicznej presji czasu i wysokich podatków. Japończycy uwielbiają koty (trzeba tylko pamiętać o słynnym maneki-neko), ale nie każdy może sobie pozwolić na trzymanie murki: niektórzy nie mają pieniędzy na podatki, niektórzy nie mają wystarczająco dużo miejsca, w wielu domach posiadanie kotów jest całkowicie zabronione.
Pierwsza kocia kawiarnia w Tokio, Neko no mise, stała się szalenie popularna zaledwie kilka tygodni po jej otwarciu. Główna część dochodu to wcale nie wpływy ze sprzedaży napojów i różnych potraw. Goście płacą za komunikację z kotami, za możliwość opowiedzenia wąsatej norce o swoich problemach (Japończycy to ludzie nieśmiali i zamknięci emocjonalnie). Pierwsza kocia kawiarnia w Japonii została wyposażona idealnie - przytulne sofy, wszelkiego rodzaju urządzenia do wspinaczki i zabawy słodko mruczących „pracowników”, miękkie światło, wesołe wnętrze. W holu głównym na ścianie tablica ze zdjęciami i krótkim opisem każdego „kota-pracownika”. Odwiedzający mogą za opłatą nakarmić koty specjalną ucztą.
Oryginalny pomysł spodobał się wielu osobom: w bardzo krótkim czasie setki restauracji i barów zamieniły się w przytulne kawiarnie z kotami. Warto zauważyć, że w japońskich kawiarniach najczęściej spotykane są zwierzęta, nie czystej krwi, które przychodziły do ​​„obsługi” prosto z ulicy. Oczywiście po kwarantannie i szczepieniach. Menedżerowie bardzo ostrożnie podchodzą do wąsatych „pracowników”, racjonując dzień pracy, zapewniając weekendy, a nawet wakacje tym, którzy są szczególnie zmęczeni bliską komunikacją z uprzejmymi, ale czasami natarczywymi gośćmi. Ze względów bezpieczeństwa wejście do kociej kawiarni to cały rytuał: najpierw trzeba wypełnić specjalny formularz, następnie przebrać się w kapcie, a na koniec umyć ręce środkiem dezynfekującym.

Wakacje kulturalne w stolicy kultury

Łatwiej jest „kręcić” biednych Japończyków, którzy nie mogą dostać kota. Ale nasi rodacy nie przejmują się zbytnio odległymi problemami. W Rosji co najmniej dziesięć kotów w jednopokojowym mieszkaniu zaściankowej - bez kontroli. Dlatego otwarcie zwykłej kawiarni z kotami w Petersburgu, a także w każdym innym mieście w Rosji, jest celowo katastrofalnym pomysłem. Kto zapłaci za możliwość pogłaskania zwykłej murki, której pozornie jest niewidoczna na sąsiednim podwórku? Ale jedna kocia kawiarnia w Petersburgu nadal istnieje. A ta instytucja jest tak popularna, że ​​odwiedzający muszą z wyprzedzeniem informować pracowników o zamiarze przekroczenia granic królestwa kotów..
Chociaż to nie jest nawet królestwo (ale jest ogromny tron ​​i król i królowa), ale cała republika kotów, w której obowiązuje reżim wizowy. Wiza wydawana jest przy wjeździe i na życzenie przedłużana co godzinę. Atmosfera jest cudowna - wszędzie są obrazy, magazyny, książki i filmy o kotach, zabawki, place zabaw, leżaki. I oczywiście wiele różnych kotów. Ale nie wrzosowiska podwórzowe, ale przedstawiciele rzadkich ras - Abisyńczyków, Sfinksów, Bengali, Kurilian Bobtail, Rexes i inne osoby szlachetnej krwi o złożonych pseudonimach i rozłożystych rodowodach. Niektóre koty są przereklamowane, ale wciąż wyjątkowe - to byli „pracownicy” Ermitażu, którzy niegdyś strzegli bezcennych dzieł sztuki przed gryzoniami.
Częściowo odwiedzających kawiarnię z kotami w St. Petersburgu przyciąga możliwość poznania przedstawicieli rzadkich ras. Wszyscy „republikanie” są towarzyscy, nie nieśmiali, z przyjemnością siedzą na rękach, mruczą i bawią się - sielanka. Ale to nie wszystko. Tutaj nie tylko możesz rozmawiać z malkami: w kawiarni regularnie odbywają się wykłady na tematy związane z kotami, od rodzicielstwa i opieki po narracje historyczne, kursy mistrzowskie, wystawy (fotografia, sztuka, sztuka użytkowa). Każdy odwiedzający Art Cafe Republic of Cats może zmierzyć swój wzrost i wagę u kotów, narysować komiks lub obrazek, wziąć udział we wszelkiego rodzaju imprezach rozrywkowych i charytatywnych. Szukasz przekąski? Zamów tira-miu lub kitty-cake, a z drinków - oryginalnie zaprojektowany kot-uccino. Podczas gdy małżonek wybiera pamiątkę na pamiątkę, a dzieci robią figurki kotów z ciasta, możesz skorzystać z bezpłatnego Wi-Fi, aby podzielić się wrażeniami z przyjaciółmi.
Adres:Petersburg, ul. Jakubowicz, bud.10

Do Czech bez opuszczania Moskwy

Przytulna kawiarnia z kotami w Moskwie przypomina rodzinną europejską restaurację: wszędzie są rośliny, solidne drewniane meble, tekstylia, wygodne sofy, przyciemnione światła, wiele obrazów, figurek i różnych akcesoriów związanych z kotami w taki czy inny sposób. W skład „Słodu” wchodzą trzy sale: główna, bankietowa i przeznaczona dla osób niepalących. Za dość umiarkowaną opłatą goście mogą skosztować czeskiej kuchni - kolano z dzika, kurzhechi ryzek, pieczony piernik i inne. wołowina lub kurczak aromatyzowany.
Kawiarnia z kotami w Moskwie to nie rozrywka, a raczej lokal do picia (czeskie wina, piwo i wszystko, co mocniejsze na każdy gust). Koty dopełniają atmosferę, wprowadzając wymiar, spokój i poczucie domowego ciepła. Są tylko trzy Muroki - to inteligentne i dyskretne zwierzęta, które nie przeszkadzają odwiedzającym w delektowaniu się kulinarnymi przysmakami. Jednak koty chętnie reagują na uczucia - mruczą, „zadają” czołami, wspinają się na kolana. Ulubioną rozrywką Mura jest „rozmawianie” z gośćmi, obserwowanie ryb pływających w ogromnym akwarium.
Adres:Moskwa, ul. Kosmonauci, dom 12
Udostępnij w sieciach społecznościowych:
Tak to wygląda
» » Kocia kawiarnia: dla duszy i żołądka